Kilka małych ulepszeń na początek
Dobra, dziś chciałbym Wam przedstawić moją wizję terenowego kiosku. Modyfikacje zacząłem od kół. Piękne aluminiowe felgi zamieniłem na praktyczne stalówki z oponami BFGoodrich. Zrobiliśmy już na nich kilka tysięcy kilometrów w Disco i okazały się dobrym wyborem. O ile auto stało się trochę głośniejsze, to zdecydowanie poprawił się komfort jazdy – mam tu na myśli jazdę po dziurach i umiarkowanym terenie. Jeśli chodzi o spalanie, nie zauważyłem różnicy. Dołożyłem też dystanse kół, dzięki czemu „kiosk” stał się nieco bardziej drapieżny, ale i zyskał stabilność na drodze.
Kolejna modyfikacja obejmowała elektrykę auta. Dużym problemem w naszym poprzednim pojeździe było gospodarowanie energią, co wymuszało częste odwiedziny na kempingach. Cali wyposażona jest w trzy akumulatory, dwa z nich są dość istotne, trzeci odpowiada za system start-stop. Zainstalowałem dwa stu watowe panele, regulator napięcia i samochód w części kempingowej jest praktycznie samowystarczalny. Pojawił się jednak problem związany z ładowaniem sprzętów do pracy, telefonów, a po drodze pojawiła się jeszcze koncepcja rowerów elektrycznych. Tu ciekawe rozwiązanie zaproponowała firma EcoFlow – ładowarka samochodowa EcoFlow Alternator Charger.
Producent deklaruje, że to małe urządzenie w czasie jazdy oferuje do 800 W mocy, co daje zdolność do naładowania 1 kWh w zaledwie 75 minut. Brzmi dobrze. Instalacja jest banalnie prosta, urządzenie posiada odpowiednie certyfikaty bezpieczeństwa, co nie pozostaje bez znaczenia. Czas to wszystko przetestować.
Podsumowując, VW w wersji, którą posiadamy, jest dość uniwersalnym autem. Kilka drobnych przeróbek, które poczyniłem, powinno zbliżyć nas do oczekiwań, jakie mamy względem auta na dłuższe wyjazdy. Co musimy jeszcze zrobić? Prysznic z ciepłą wodą – mam już chyba na to pomysł.